
Nasz reporter Marcin Wyrwał rozmawiał w Kijowie ze Zbigniewem Parafianowiczem z "Dziennika Gazety Prawnej". Rozmowa odbyła się w jednym ze stołecznych schronów. Dziennikarze analizowali, jak mogą potoczyć się walki o Kijów i co może planować Władimir Putin. - Rosjanie najprawdopodobniej wejdą do Kijowa za wszelką cenę. Mamy pełnoskalową inwazję. Kijów niedługo może zostać otoczony - ocenił Parafianowicz. Dziennikarze zaznaczyli jednak, że "putinowski blitzkrieg" nie udał się. - Po tych paru dniach jasne jest, że morale ukraińskich żołnierzy i cywilów jest znacznie wyższe (niż w 2014 r. - red.). Cena dla Rosjan za wejście do miasta będzie wysoka - dodał Parafianowicz. - To nie jest tak, że Ukraińcy nie notują sukcesów - podkreślił dziennikarz "DGP", oceniając jednak, że przewaga Rosji jest, niestety, "tak dominująca, że wydaje się, iż prędzej czy później wejdą do miasta". Co, jeśli tak się stanie? - Co druga brama jest obsadzona ludźmi z długą bronią. To jest zapowiedź tego, co się wydarzy, takiej partyzantki miejskiej, która najprawdopodobniej zostanie wymierzona w Rosjan. To może być krwawa bitwa, która zmieni opinię Rosjan o tym, czy warto było do Kijowa wchodzić - mówił Parafianowicz. Dziennikarze przypomnieli jednak, że Rosjanie notują duże straty. Czy zasilani nowoczesnym sprzętem Ukraińcy odepchną Rosjan spod stolicy? - Jestem pesymistą. Jeśli chodzi o Kijów, to jest to próba obrony miasta i jak najdłuższego niewpuszczania sił rosyjskich do wewnątrz. Zauważam jednak różnicę w stosunku do 2014 r. - kontynuował dziennikarz "DGP". - Teraz najprawdopodobniej też będzie chodziło o to, by porozumieć się z obecnymi władzami Ukrainy - powiedział Parafianowicz. Dziennikarze przyznali jednak, że podpisane porozumienie może nie być wiele warte, zważywszy na to, jak Rosja traktowała takie ustalenia w przeszłości. - Putin wchodząc na Ukrainę złamał wszystkie porozumienia. To kolejna przesłanka, która każe się zastanowić, ile warte są jego deklaracje - wskazał Parafianowicz. - Jest taka kryminalna zasada w polityce rosyjskiej: nieprzestrzegania w zasadzie żadnych umów, nieprzestrzegania żadnych zasad. Putin tak działa. To budzi poważne wątpliwości co do sensu prowadzenia rozmów - dodał. Czy Zachód może zrobić jeszcze więcej w kwestii sankcji i zakazów wobec Rosji i poza dostawami broni dla Ukrainy? - Jeśli Putin zdecydował się na pogwałcenie wszelkich zasad, to musiał mieć wkalkulowane w ryzyko tej wojny najcięższe środki. Mam wrażenie, że ta kalkulacja wojenna wszystko to zakładała. W tym momencie to jest myślenie o tym, jak najszybciej i jak najniższym kosztem zawojować Ukrainę - analizował reporter dziennika. Dalej mówił: "Putin na pewno nie może zrobić niczego, co będzie oczywiste. On nie powtarza scenariuszy, wariantów, które wydają się dla nas do przewidzenia. I to, co zrobił, jest tak naprawdę nieoczywiste". Jaka może być przyszłość całego regionu? - Zobaczmy, co wydarzyło się od wyborów w 2020 r. w Białorusi. W niecałe dwa lata udało się Putinowi de facto tę Białoruś anektować. Teraz wchodzi do Ukrainy. W ciągu dwóch lat rozszerzył swoje wpływy na dwa kraje ważne z punktu widzenia jego imperialnych zapędów. Nie wiem, czy to dla niego wystarczające - wskazywał Zbigniew Parafianowicz. - W Putinie najbardziej niebezpieczne jest myślenie kategoriami tego, gdzie zawiśnie flaga rosyjska lub flaga państwa, które deklaruje sojusz z nim - dodał.
#Rosja #Ukraina #inwazja #Putin
Subskrybuj kanał:
Facebook Onet Wiadomości:
Aby śledzić więcej informacji, zapraszamy: www.onet.pl