
Waldemar Pawlak odpowiedział w programie Onet Opinie na zarzuty członków partii rządzącej, którzy twierdzą, że były wicepremier w rządzie PO-PSL źle prowadził negocjacje z rosyjskim Gazpromem. Pawlak stwierdził, że zarówno jego polityczni oponenci, jak i kontrolerzy NIK "nie wspominają, że dzięki tym negocjacjom ceny zostały obniżone". Prowadzący program Andrzej Stankiewicz pytał byłego wicepremiera, czy w związku z podpisaniem przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawy lex Tusk, czuje się jak zwierzyna łowna. - Nie. Mamy nowy etap brutalizacji kampanii wyborczej. To ma swoje zalety i swoje wady. Będzie trzeba z większą soczystością się komunikować - odpowiedział Pawlak. - Prezydent Duda mówił, że chciałby się dowiedzieć, dlaczego płaci tak dużo za gaz. W 2006 r. za rządów PiS, Wojciech Jasiński ówczesny minister skarbu państwa, zgodził się na kontrakt wyższy o 10 proc. - mówił Waldemar Pawlak. Jak zaznaczył Andrzej Stankiewicz, "Rosjanie grozili wtedy Polsce, że odetną nam gaz". - Wyciągając wnioski w 2009 i 2010 r., prowadzilśmy negocjacje zupełnie inaczej. Jedni byli dobrymi policjantami, drudzy złymi policjantami. Ja miałem tę niewdzięczną rolę, że byłem dobrym policjantem, a bardziej złym był premier Tusk czy Radosław Sikorski - opowiedział wicepremier w rządzie PO-PSL. Pawlak odpowiedział również na zarzuty kontrolerów NIK, którzy zarzucili politykowi źle prowadzone negocjacje z Gazpromem oraz umorzenie rosyjskiemu gigantowi długu. - Tak, ale nie wspominają, że dzięki tym negocjacjom ceny zostały obniżone. W raporcie jest na przykład - tak zupełnie beztrosko - że minister Jasiński podpisał zgodę na 10 proc. podwyżkę, bo nie miał wyjścia. To nieprawda, mógł negocjować - odpowiedział Pawlak.
#politycy #rząd #gaz
Subskrybuj kanał:
Facebook Onet Wiadomości:
Aby śledzić więcej informacji, zapraszamy: www.onet.pl