
#PrawdaFutbolu #MobilnyMagazynLOTTO - Roman Kołtoń i Piotr Urban po Polska - Francja (1:3) w 1/8 finału Mundialu. Robert Lewandowski zaraz po ostatnim gwizdku dla TVP Sport: "Potrzebuję radości z gry. Jak próbujemy atakować, to jest inaczej... Potrzebujemy tej radości z gry w najbliższej przyszłości". Piotr Zieliński w stresie mieszanej: "Powinniśmy wykorzystywać umiejętności takich piłkarzy, jak ja, Lewy, czy Milik. Mamy gości, mamy gaz. Dla mnie ta reprezentacja powinna grać jak dziś. Nie mamy się czego bać". W tejże strefie mieszanej RL9 zrobił dziennikarzom mini wykład: "Ciężko przestawić się w meczu na mecz. Jeśli nie stwarzasz sytuacji i nagle je masz, trudno zachować spokój w ich wykończeniu. Jeśli się bronisz przez kilka meczów i nagle grasz mecz, gdzie stwarzasz sytuacje podbramkowe, to każdemu piłkarzowi będzie bardzo ciężko odnaleźć timing, czucie piłki, zachować zimną krew w ważnym momencie". I dodał: "To złożony proces, którego nie da się przeskoczyć. Każda drużyna im więcej atakuje, tym później lepiej broni, bo czuje dystans, czuje, kiedy dojść, wyjść na pozycję, na więcej siły i radości. Nie można się skupiać tylko na defensywie. Ale też znając ograniczenia, czy możliwości, nie możemy myśleć tylko o ataku". Michniewicz myśli tylko o atakowaniu dziennikarzy - czasami można odnieść takie wrażenie. Na pytanie Wojciecha Górskiego z Interii o słowa Zielińskiego i Lewandowskiego, odparł: "Dziwi mnie, że redakcja wysyła pana na duży turniej, a pan nie może zadać własnego pytania, a posługuje się wypowiedziami zawodników". To była wypowiedź w stylu: "Milcz, jak do mnie mówisz". Czyli w sumie bez stylu. Piotr Urban mówi: "Selekcjoner powinien zachować się w takiej sytuacji inaczej. Nie można pytań brać do siebie, aby tylko atakować". Jak ja to mówię - zaatakujemy Arabię Saudyjską i innych rywali. Na przykład rywali w eliminacjach EURO 2024 - Czechy, Albanię, Mołdawię i Wyspy Owcze. Urban: "Nie wyobrażam sobie, żebyśmy z tymi drużynami mieli znowu oddawać pole gry, mieć mniej posiadania piłki, niż rywal. A tak było nawet z Arabią Saudyjską. To musi być inny futbol". Bo właśnie największym zastrzeżeniem do Michniewicza jest fakt, że nie wykorzystuje potencjału najlepszych piłkarzy - jak Lewandowski i Zieliński. Wręcz stłumił ich. Przygasił. Jeden biegał przy bocznej linii, asekurując Casha, a drugi - ujmując rzecz dowcipnie - został "pierwszym defensywnym napastnikiem w historii futbolu", jak to ktoś ujął na czacie.