
#PrawdaFutbolu - Roman Kołtoń o fenomenie Maroka. "Jeszcze nic nie osiągnęliśmy" - głosi trener pierwszej drużyny z Afryki, która znalazła się w półfinale Mundialu w historii. A ta historia liczy prawie 100 lat! Walid Regragui wprawną ręką ułożył drużynę, która stała się rewelacją Mundialu. Bezbramkowy remis z Chorwacją był początkiem niezwykłej drogi. Później były dwie wygrane w grupie – 2:0 z Belgią i 2:1 z Kanadą. Następnie w fazie pucharowej Maroko poradziło sobie z Hiszpanią (0:0, karne 3:0) i z Portugalią (1:0). W pięciu meczach turnieju zespół Regraguiego stracił tylko jedną – i to samobójczą bramkę. Najlepsza czwórka Mundialu? Regragui: „Jeszcze nic nie osiągnęliśmy”. I dalej szkoleniowiec mówi z przekonaniem: „To nie jest cud, że jesteśmy w półfinale. To ciężka praca”. Siła Maroka wynika też z umiejętności zawodników, o czym też przekonuje Regragui, mówiąc, że „dysponuje topowymi piłkarzami, którzy grają dla topowych klubów”. „Więc w czasie Mundialu mogą wygrywać z topowymi drużynami”. Tyle, że znajdują się też w topowej dyspozycji. Bo nie jest tak, że nawet ci najbardziej znani mają pewne miejsca w swoich klubach. Największa gwiazda – 29-letni Hakim Ziyech w Chelsea jest tylko rezerwowym. W obecnym sezonie zagrał zaledwie 271 minut, podczas gdy w finałach Mundialu zaliczył już 458 minut! 25-letni Noussair Mazraoui też nie jest pewnym składu w Bayernie. 24-letni Achraf Hakimi gra w PSG, ale czasami zalicza świetne mecze, a czasami słabsze. Jednego piłkarza Maroka można uznać za najlepszego w wielkiej lidze na swojej pozycji – bramkarza 31-letniego Bono w Sevilli. Ziyech, Mazraoui, Hakimi, czy w szczególności Bono to znaczące nazwiska, jednak siłą jest kolektyw.