
#PrawdaFutbolu - Roman Kołtoń komentuje przejście Sadio Mane z Liverpool FC do FC Bayern. Przykład Senegalczyka pokazuje, jak normalnie można zmienić klub na rok przed końcem kontraktu. Czy Bayern - na siłę przytrzymując Roberta Lewandowskiego - chce pokazać, że zawsze ma rację? Jaka to jednak racja? Siły kontraktu? Mane też miał roczny kontrakt w Liverpoolu, ale klub nie czynił mu przeszkód, aby znalazł nowy klub na trzy lata, gdzie będzie miał status wielkiej gwiazdy i wyższe zarobki. I to wszystko zaakceptował Juergen Klopp, który też patrzy do przodu. Zimą sprowadził Kolumbijczyka Luisa Diaza z FC Porto (40 milionów euro), a teraz Darwina Nuneza z Benfiki Lizbona (75 milionów euro plus bonusy). Mane już jest wielkim wydarzeniem w Bundeslidze. "Bild am Sonntag" pisze nawet, że "Mane i Goetze pozwolą zapomnieć o Haalandzie". Mario Gotze ma przejść z PSV Eidhoven do Eintrachtu. Teza jest jednak śmiała... Tak, czy inaczej Mane na pewno doda splendoru Bayernowi i całej lidze. A "Lewy" w Barcelonie niewątpliwie będzie miał status gwiazdy, ale zarobki niekoniecznie wyższe, niż w Bawarii (chyba, że czegoś nie wiemy).